Czwartek 19.09.2013, godz. 14:56Nietypowe rozwiązanie na jednym z polskich cmentarzy
Niecodzienny środek transportu na cmentarzu przy ul. Limanowskiego w Radomiu. Osoby starsze i te mające problemy z chodzeniem mogą liczyć na podwiezienie do rodzinnego grobowca... rikszą.
- Zainspirowali mnie rikszarze, którzy w czasie ostatniego Air Show dowozili widzów na lotnisko zamkniętą dla ruchu ulicą. Pomyślałem wtedy, dlaczego nie spróbować wprowadzić takiego rozwiązania na cmentarzu? Wiele osób ma kłopot z chodzeniem, a my mamy coraz więcej wybrukowanych alejek - mówi ksiądz Piotr Zamaria, dyrektor cmentarza rzymskokatolickiego przy ul. Limanowskiego w Radomiu. Do pomysłu przekonał radomskiego przedsiębiorcę. Ten wziął na warsztat zwykły rower, który miał posłużyć za bazę pojazdu, przód przerobił, dodając kanapę i oś z dwoma kołami. Kanapa jest wygodna, szeroka, a pasażer może dodatkowo oprzeć nogi na podnóżku. Pojazd ma przerzutki i rowerowy hamulec.
- To prototyp. Poddajemy go testom i już wiemy, że parę rzeczy trzeba będzie zmienić - mówi ksiądz Zamaria. Na przykład kanapa, choć wygodna, nie musi być aż tak szeroka, a podnóżek w przyszłości będzie składany. Pojazd ma też otrzymać dodatkowy hamulec i w przyszłości zadaszenie, na wypadek upałów lub deszczy.
- I z daszkiem mamy kłopot, okazuje się, że trudno znaleźć producenta plandeki - mówi ksiądz.
- Najważniejsze, że riksza jest zwrotna i mieści się w wąskich alejkach cmentarnych. Można nią dojechać prawie wszędzie, z wyjątkiem najstarszej części nekropolii, która czeka na wybrukowanie.
- Świetny pomysł - chwali starszy mężczyzna, widząc księdza Zamarię za kierownicą rikszy i pyta, czy można się przejechać.
- W ramach promocji zapraszam - mówi ksiądz i po chwili pojazd z pasażerem kieruje się do wskazanej kwatery.
- Ludzie życzliwie przyjęli ten pomysł, mam nadzieję, że będą chcieli z rikszy korzystać. Bo chcemy, aby docelowo były dwie. Można poprosić o podwiezienie w kancelarii przy wejściu od strony ul. Limanowskiego, albo wcześniej zadzwonić i zamówić, na przykład gdy będziemy wiedzieć, że w ceremonii pogrzebowej będzie uczestniczył ktoś, kto ma kłopot z chodzeniem. Pracownik cmentarza podwiezie wtedy taką osobę na miejsce - mówi ksiądz Zamaria.
Źródło: krzysztof.waw.pl za radom.gazeta.pl.
Powrót