Zdzisław Beksiński
- Urodzony(-a): 24 Luty 1929 (w Sanok)
- Zmarł(-a): 21 Luty 2005 (w Warszawa)
- Pochowany(-a): na Cmentarzu w Sanok
Zdzisław Beksiński był znanym malarzem, rzeźbiarzem, fotografikiem, rysownikiem, a także artystą, który w swojej sztuce wykorzystywał grafikę komputerową.
Urodził się 24 lutego 1929 roku w Sanoku. Z miastem tym, jego rodzina była związana od kilku pokoleń, a dokładnie od czasów pradziada, Mateusza Beksińskiego. Gimnazjum oraz liceum ukończył w Sanoku, a następnie rozpoczął naukę na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Po zdobyciu wykształcenia wyższego w roku 1952, zobowiązany przepisami o nakazie pracy, nadal mieszkał w Krakowie, a później w Rzeszowie. W 1955 roku powrócił jednak – już z żoną - w swoje rodzinne strony.
Latem 1977 roku władze Sanoka zdecydowały o rozbiórce domu Beksińskich. W związku z tym rodzina Beksińskich postanowiła opuścić miasto i przeprowadzić się do Warszawy. Tam też artysta mieszkał do końca swojego życia. Dodajmy jeszcze, że Zdzisław Beksiński miał żonę – Zofię oraz syna – Tomasza.
Zdzisław Beksiński swoją drogę artystyczną rozpoczynał w 1958 roku, jako fotografik, prezentując swoje dzieła na wystawach w Warszawie, Gliwicach i Poznaniu. Pracował jako stylista, określany wtedy jako plastyk, w Dziale Głównego Konstruktora Sanockiej Fabryki Autobusów „Autosan”, założonej przez jego pradziada. Zaprojektował wtedy stylistykę takich prototypowych autobusów i mikrobusów, jak: SFW-1 Sanok, SFA-2, SFA-3, SFA-4 Alfa i SFA-21. Projekty wyróżniały się oryginalną stylizacją, przeszklonymi elementami, a także wprowadzeniem rozwiązań ergonomicznych. Warto wspomnieć, że Beksiński zawsze marzył o nauce w szkole filmowej, a później o realizacjach filmowych. Jednak ojciec nie zgadzał się z jego koncepcją i wymógł na nim studiowanie czegoś praktycznego, czyli architektury. Niedoszłą „filmówkę” postanowił zrekompensować sobie fotografią artystyczną. I to z pozytywnym skutkiem. Zdzisław Beksiński wygrywał wiele konkursów fotograficznych, na szczeblu międzynarodowym. Czarno – białe zdjęcia Beksińskiego ukazują go jako niezwykle dynamicznego, poszukującego własnego sposobu wypowiedzi twórcę. Na jego zdjęciach możemy oglądać ludzkie postaci, bardzo często w niecodziennych postawach – skulone, często modelki były owinięte sznurkami tak, by ich ciała były zdeformowane. Zdjęcia często przedstawiały tylko fragmenty ludzkiego ciała. Łączył twarz dziecka ze staruszką, a portret dziewczyny z wydartą twarzą. Tworzył także montaże, które były wynikiem naklejania na płytę kilku zdjęć. Wiesław Banach w taki sposób określił ten okres twórczości Beksińskiego:
Dorobek fotograficzny Zdzisława Beksińskiego ukazuje artystę niezwykle dynamicznego, poszukującego własnego sposobu wypowiedzi i silnej ekspresji. Przechodził od kpiny z socrealizmu, poprzez quasi-reportaże, różnego rodzaju eksperymenty formalne, szukanie ciekawych i zróżnicowanych faktur, aż do dzieł bliskich surrealizmowi czy ekspresjonizmowi.
Należy jednak podkreślić, że to twórczość rysunkowa oraz malarska i częściowo rzeźbiarska, zapoczątkowała jego sukcesy. W 1964 roku w warszawskiej Starej Pomarańczarni, krytyk Janusz Bogucki zorganizował wystawę Beksińskiego. Wtedy też wszystkie zaprezentowane przez niego prace, zostały sprzedane, co z pewnością można zaliczyć do ogromnego sukcesu.
Młody Zdzisław Beksiński zajmował się także rzeźbą. Miała ona charakter czysto abstrakcyjny, a wykonywana była głównie z metalu, drutu oraz blachy. Tworzył, odnosząc się do formy z dzieł Henry Moora. W rzeźbie były widoczne drapieżne oraz mroczne wizje, a jej główną tematyką była erotyka. W tym czasie powstały reliefy i maski, które można oglądać w Muzeum we Wrocławiu. Reliefy czarne lub białe miały zróżnicowaną fakturę i kojarzyły się raczej z destrukcją. Artysta nakładał wiele warstw gipsu i farby.
Po pewnym czasie Zdzisław Beksiński zaczął rysować. Używał różnych technik – rysunek ołówkiem, kredką, czy węglem. Poszukiwał także „odpowiedniego” dla siebie stylu. Eksperymentował, zaczynając od zasad klasycznych, symetrycznych, po odwrócenie kompozycji. W niektórych pracach wykorzystywał cienką kreskę, niemal niewidoczną, w innych rysunek stawał się „monochromatycznym obrazem przestrzennym, światłocieniowym”. Jego początkowe prace były na pół abstrakcyjne. Później jego dzieła emanowały pełnią erotyki, sadyzmu i masochizmu. Artysta w swoich rysunkach przedstawiał żywą osobę, jednak jej ciało było zdeformowane, często ukazane w trakcie stosunku płciowego. Postać na rysunku była związana i zniewolona. Prac Zdzisława Beksińskiego na pewno nie można nazwać jednostajnymi. Nie ograniczał się do jednego sposobu tworzenia, wykorzystywał różne techniki kompozycji i formy. W jego pojęciu nie istniały żadne przeszkody – ani estetyczne, ani zwyczajowe.
Około roku 1964 jego pasją stało się malarstwo, które rozpoczęło się od rysunkowych doświadczeń. Porzucił charakter awangardy i zajął się sztuką fantastyczną, wizjonerską. Przede wszystkim zajął się malarstwem olejnym, wykorzystując płytę pilśniową. Na gładkiej stronie płyty pilśniowej malował tak, aby żadne ślady pędzla nie były widoczne, a proces malarski pozostawał tajemnicą. Obraz miał stanowić lustrzane odbicie wewnętrznej wizji. Sam Beksiński tak mówił o tych obrazach: pragnę malować tak, jakbym fotografował marzenia i sny. Jest to więc z pozoru realna rzeczywistość , która jednak zawiera ogromną ilość fantastycznych szczegółów. Być może u innych ludzi sen i wyobraźnia działają w odmienny sposób - u mnie zawsze są to obrazy z reguły realistyczne, jeśli idzie o światłocień i perspektywę.
Tworząc malarstwo w taki sposób, a następnie upubliczniając je w Warszawie w 1972 roku, zyskał grono zagorzałych zwolenników, ale także i wrogów. Zarzucano mu brak konsekwencji w utrzymywaniu jednego stylu, a także odstąpienie od postimpresjonistycznej koncepcji obrazu jako „płaszczyzny malarskiej zapełnionej w określonym porządku”. Ważne jest, że do oryginalnej techniki, Beksiński dochodził samodzielnie, nie wspomagali go żadni profesorowie, czy koledzy „po fachu”. Jego obrazy, pochodzące z początków tworzenia, miały charakter ekspresjonistyczny, które sam malarz wspominał w taki sposób:
krzyczące postacie na pustyni, ludzie z głowami z kamienia, jakieś kobiety rodzące, jacyś ludzie w trakcie kopulacji, defekacji, umierania, rozstrzeliwani czy wieszani, więzienia, miasta bez okien itp., itp. Stylistycznie było coś w tym z ducha Cwenarskiego, potrafiłem machnąć nawet pięć obrazów dużego formatu dziennie, byłem absolutnie bezkrytyczny, szybko się niecierpliwiłem więc nie widziałem sensu w malarskim dopracowaniu tego, co już zostało błyskawicznie namalowane temperą lub węglem na ogromnym arkuszu tektury. Tym niemniej myślę ,że tylko wtedy byłem naprawdę szczery, a może tylko naiwny?.
Należy dodać, że dzieła z tamtego okresu, Beksiński zniszczył własnoręcznie.
Nigdy nie nadawał tytułów swoim obrazom, dając w ten sposób odbiorcom swobodę interpretacji. Jednak nie wszystkim taka koncepcja postrzegania swojej sztuki odpowiadała, a ponadto wzbudzała wiele nieporozumień. Widzowie domagali się jakiegoś klucza i wyjaśnień, wskazówek od autora. Natomiast sam malarz nie dawał żadnego komentarza. Tłumaczył tę sytuację:
Nigdy nie zadaję sobie pytania - co to znaczy - ani w odniesieniu do moich obrazów, ani do cudzych. Znaczenie jest dla mnie całkowicie bez znaczenia. Jest tyle warte, ile smak czekolady w opisie literackim. Nie mogę pojąć że problem znaczenia może być dla ludzi aż tak istotny, jeśli idzie o obcowanie ze sztuką (....) Najczęściej jednak spotykam się z odbiorem semantycznym, w oparciu o opis przedmiotów przedstawionych na obrazie. Z mego punktu widzenia i w odniesieniu do moich prac nie ma drogi bardziej błędnej! (...) Nie to jest ważne co się ukazuje, lecz co jest ukryte.... Ważne jest to, co ukazuje się naszej duszy, a nie to co widzą nasze oczy i co możemy nazwać...
Mimo że okres malarstwa fantastycznego przyniósł Beksińskiemu sławę i wydawało się, że artysta pozostanie mu wierny już do końca, to jednak na początku lat 80. stopniowo porzucał tę tematykę. Część obrazów wydaje się być nie malowana, a raczej rysowana wielobarwnymi kreskami, inne natomiast są niezwykle malarskie. Coraz częściej pracował nad formą i dochodził do wniosku, że obrazy powinny przedstawiać klasyczną formę i realizować jeden cel: w sposób poprawny i harmonijny zamalować wyznaczoną ramami płaszczyznę.
W roku 1997 zaczął tworzyć fotomontaże komputerowe, w których nawiązywał do charakteru fantastycznego swojego malarstwa. Nie zaprzestał jednak malować, ani rysować.
Zdzisław Beksiński został zamordowany w swoim warszawskim mieszkaniu, 22 lutego 2005 roku. Został pochowany na Cmentarzu Centralnym w Sanoku.
Dorobek artystyczny Zdzisław Beksiński zapisał Muzeum Historycznym w Sanoku. Jeszcze za życia artysta przekazał tam 300 swoich dzieł. Natomiast po śmierci, Muzeum otrzymało jeszcze 20 jego ostatnich obrazów, około 1000 zdjęć i grafik, zapisy multimedialne, listy, filmy biograficzne, a ponadto cały majątek – mieszkania, lokaty bankowe, sprzęt komputerowy. Dzieła Zdzisława Beksińskiego znajdują się także w Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie oraz Muzeum we Wrocławiu.
Źródło: www.flash.beksinski.com.pl, www.beksinski.pl, www.beksinski.ovh.org
Fot. autorstwa Piotra Dmochowskiego, udostępnione na www.wikipedia.pl 11.01.2010 na licencji Creative Commons