Polskie-Cmentarze.pl

Roman Wilhelmi

  • Urodzony(-a): 06 Czerwiec 1936 (w Poznań)
  • Zmarł(-a): 03 Listopad 1991 (w Warszawa)
  • Pochowany(-a): na Cmentarzu w Warszawa
Roman Wilhelmi

Roman Wilhelmi – aktor teatralny i filmowy. Występował na deskach wielu teatrów warszawskich. Obsadzany w pierwszoplanowych rolach filmowych.

Urodził się 6 czerwca 1936 roku w Poznaniu. Dzieciństwo spędził w swoim rodzinnym mieście, gdzie rozpoczął także swoją edukację. Później chodził do szkół w Aleksandrowie Kujawskim. Również w tej miejscowości aktor zanotował swój artystyczny debiut – występował wraz ze szkolną grupą, biorąc udział w licznych przedstawieniach. W jednym z nich przypadła mu rola Chrystusa. Kiedy miał 15 lat, wziął udział w konkursie recytatorskim, a co ważniejsze – wygrał aparat fotograficzny. Uczył się w poznańskiej szkole reżyserii i inżynierii teatru.

W 1954 roku Roman Wilhelmi dostał się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Na trzecim roku studiów wcielił się postać pazia w „Skowronku” Jeana Anouilha w reżyserii Bohdana Korzeniewskiego. W 1958 roku obronił dyplom na PWST i wtedy też ożenił się z Danutą Machalicą. Co ciekawe, ich pierwszym wspólnym mieszkaniem była maszynownia teatru Ateneum. W 1967 roku aktor rozstał się z żoną i wkrótce potem poślubił Marikę Kollar, która była węgierską tłumaczką. Jednak i to małżeństwo zakończyło się rozwodem – w 1976 roku. Z drugą żoną, Roman Wilhelmi ma syna – Rafała.

Wkrótce po pierwszym ślubie, na deskach Teatru Ateneum zagrał Stanleya w „Tramwaju zwanym pożądaniem” Tennessee Wiliamsa, w reżyserii Aleksandra Bardiniego. Początki współpracy z teatrem Ateneum, kiedy jego dyrektorem był właśnie Bardini, były dla artysty prawdziwą lekcją pokory. Ambitny Wilhelmi otrzymywał bowiem najmniejsze role – epizody. Taki stan rzeczy uległ zmianie, kiedy teatr przejął Janusz Warmiński. To za czasów jego „rządów” aktor dostał ważny angaż, a mianowicie rolę Wioski w sztuce „Murzyni” w reżyserii Zygmunta Hubnera. Z Teatrem Ateneum związany był przez niemal trzydzieści lat. Na jego koncie artystycznym, do roku 1986, zgromadziło się ponad 50 ról w różnorodnych spektaklach. Później współpracował z Teatrem Nowym w Warszawie, w którym grał aż do śmierci. Jedną z ostatnich, aczkolwiek bardzo istotnych postaci, którą wykreował był Jerzy Fryderyk Haendel w przedstawieniu „Kolacja na cztery ręce” w reżyserii Kazimierza Kutza. Ostatnia premiera na deskach teatru, w której brał udział miała miejsce w 1991 roku na Scenie na Piętrze w Poznaniu. Zagrał wtedy w spektaklu „Mały światek Sammy Lee”.

Roman Wilhelmi brał także udział w projektach filmowych. Swój debiut przed kamerą zanotował w 1955 roku, kiedy to wystąpił w dokumencie krótkometrażowym „Uwaga, chuligani” w reżyserii Edwarda Skórzewskiego oraz Jerzego Hoffmana. Jednak jego „właściwy debiut” datuje się na rok 1957, kiedy to wcielił się w rolę powstańca w filmie „Eroice” Andrzeja Munka. Był też Jamotą w „Krzyżakach”, Fornalskim w „Zaklętych rewirach”, Pochroniem w „Dziejach grzechu”, czy Francuzem w „Dziś w nocy umrze miasto”. Należy podkreślić, że rok 1963 jest dla Wilhelmiego znaczący w jego karierze, ponieważ właśnie wtedy otrzymał pierwszą ważną rolę filmową. Wcielił się w postać Staszka Stosiny w „Wianie” w reżyserii Jana Łomnickiego.

Roman Wilhelmi dużą popularność zawdzięcza występowi w kultowym serialu „Czterej pancerni i pies” w reżyserii Konrada Nałęckiego. Warto dodać, że sam aktor nie docenił swojego udziału w tej słynnej produkcji. Widzowie pamiętają go również z filmu Tomasza Zygadły „Ćma”, gdzie zagrał redaktora Jana.

Aktor stworzył niezapomniane kreacje także w kilku polskich serialach. Kto nie pamięta „Kariery Nikodema Dyzmy”, w którym Roman Wilhelmi grał główną - tytułową rolę? Aktor perfekcyjnie wcielił się w tę rolę, przez co przez długi czas był utożsamiany z bohaterem serialu. Aż do kolejnej produkcji, a mianowicie serialu „Alternatywy 4” Stanisława Barei. Zagrał tam bezczelnego karierowicza, gospodarza domu – Stanisława Anioła.

Postaci, grane przez Romana Wilhelmiego były bardzo charakterystyczne i na długo zapadały w pamięci widzów. W dużej mierze zależało to od samego aktora i jego specyficznej osobowości. Wilhelmi był bowiem aktorem z charyzmą, znakomicie radził sobie w różnych gatunkach filmowych – od debiutanckiego kina historycznego, poprzez dramat („Bez znieczulenia”), kino akcji („Prywatne śledztwo”), aż do produkcji komediowych („Kariera Nikodema Dyzmy”, „Alternatywy 4”).

Roman Wilhelmi był laureatem wielu cennych nagród filmowych. W roku 1975, za rolę w „Zaklętych rewirach” otrzymał nagrodę aktorską na II Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdańsku. W 1980 roku został uhonorowany nagrodą aktorską za rolę w filmie „Ćma” (również na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdańsku) oraz nagrodą komitetu ds. RTV za rolę w serialu „Kariera Nikodema Dyzmy”. Rok później otrzymał Złoty Ekran za osiągnięcia artystyczne w dziedzinie aktorstwa telewizyjnego, ze szczególnym uwzględnieniem kreacji, stworzonych w serialu „Kariera Nikodema Dyzmy” i spektaklu „Proces”. Wtedy też uzyskał medal za najlepszą rolę męską oraz nagrodę dziennikarzy za rolę w filmie „Ćma” na XII Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Moskwie. Został nagrodzony za najlepszą rolę męską w filmie „Wojna światów – Następne stulecie”.

Roman Wilhelmi zmarł 3 listopada 1991 roku w Warszawie. Został pochowany na Cmentarzu Wilanowskim w Warszawie.

Źródło: www.romanwilhelmi.pl, www.filmpolski.pl, www.filmweb.pl, www.wikipedia.pl, 

Fot. autorstwa Huberta Śmietanki, udostępnione na www.wikipedia.pl 06.02.2007 na licencji Creative Commons.

Wirtualna świeczka

Dodaj Komentarz

  • wyślij

Komentarze

  • Avatar
    darek
    02.05.2013r.

    było ich kilku w latach 60-80 ,ale Roman był w pierwszej trójce... moich ulubionych aktorów.