Polskie-Cmentarze.pl

Ciekawostki

Piątek 26.08.2011, godz. 12:53Pogrzeb na oceanie

Pogrzeb na oceanie

Kto z nas nie chciałby stale obcować z tysiącami żyjątek morskich – pięknymi rybami, tropikalnymi roślinami, zamieszkującymi rafę koralową? Miliony ludzi wykupuje wycieczki, z dodatkowym pakietem nurkowania wśród oceanicznych głębin. Podobno, kto raz „zasmakuje” piękna rafy koralowej, zakochuje się w niej już na zawsze. No właśnie. Więc dlaczego, nie pozostać wśród „żyjących skał” na stałe? Oczywiście po śmierci.  

Pewna amerykańska firma z Florydy w swojej ofercie proponuje pochówek na dnie oceanu. I nie mogą narzekać na niepowodzenie, ponieważ na taki pogrzeb zdecydowało się już ponad 1500 osób. Zapewne chętnych będzie jeszcze o wiele więcej. Przedstawiciele firmy przekonują, że w ten sposób zmarły stanowi początek nowego, cudownego życia. Na dodatek – ekologicznego.

Szczątki człowieka przeistoczą się w pustą betonową kulę, która na zawsze osiądzie na dnie oceanu. Dodajmy, że jednocześnie stanie się domem dla wielu pięknych, mieniących się wieloma kolorami ryb, mięczaków, czy koralowców. Koszt takiego pochówku wynosi minimum 7000 dolarów! Wszystko zależy od tego, jaką wielkość będzie miała betonowa kula dla zmarłego – im większa średnica, tym wyższa cena pogrzebu. Najmniejsza średnica wynosi 1 metr, a waga takiej kuli to 200 kilogramów.

Firma Eternal Reefs z Miami, organizująca pogrzeby na rafie koralowej, uważa się za obrońców ekologii, a także „lekarzy ludzkich dusz”. Ponadto oceaniczne pogrzeby zalicza do pozytywnych aspektów związanych z obrządkiem pogrzebowym.

W tworzeniu betonowej kuli ze szczątkami zmarłego uczestniczy niemal cała rodzina. Mieszają beton z prochami, a następnie lepią i formują kulę. Ale na tym nie koniec. Istnieje możliwość „przekazania” odcisku rąk, namalowania kwiatka, serduszka, słoneczka, czy innego przedmiotu, który chcemy, aby zmarły „zabrał” ze sobą w oceaniczne głębiny. Można też dołączyć niewielki przedmiot, który był cenny dla nieboszczyka, np. obrączkę ślubną.

Tak przygotowana kula musi odczekać kilka dni, aby uzyskać odpowiednią twardość. Kiedy to już nastąpi, cała rodzina wypływa na małym statku w rejs pożegnalny po oceanie. Kulę, przystrojoną kwiatami, zrzuca się – kilka kilometrów od brzegu – na głębokość od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów. Dodatkowo, bliscy zmarłego otrzymują zaświadczenie, na którym widnieje szerokość oraz długość geograficzna, na której znajdują się szczątki.

Przedstawiciele firm oferujących takie oryginalne pogrzeby wśród rafy koralowej, zapewniają, że poprzez taki pochówek stajemy się nieśmiertelni. A ponadto spełniamy dobry uczynek wobec środowiska naturalnego. W jaki sposób? Betonowe kule stają się domem dla tysięcy , czy nawet milionów gatunków ryb, mięczaków, koralowców i wodorostów. A biorąc pod uwagę fakt, że ¼ "żyjących skał" ulega zniszczeniu w wyniku działań człowieka, to po śmierci możemy tę „winę” zrekompensować. 

Źródło: www.wyborcza.pl, www.wikipedia.pl, 

Fot. autorstwa Richarda Ling, udostępnione na www.wikipedia.pl 15.08.2004, na licencji GNU LWD.

Powrót